W przerwie między pakowaniem a pakowaniem;) postanowiłam napisać co u nas...a więc dokładnie i równiutko rok po wbiciu pierwszej łopaty w ziemię czyli 17.03.2012 o godzinie 10 podjedzie przerpowadzkowóz;)))))) aaaaaaaaaaaa...szał i rozpierducha totalna!!!!!!!! Z jednej strony przewielka radocha a z drugiej przerażenie ...czy zdążymy wszystko popakować...chociaż jakby innego wyjścia nie widze;p
Na budowie.....nie wróć.... w domu dzieje się nie mniej intensywnie. montujemy osłony okienne, sprzątamy, przewozimy spakowane już kartony zeby nie robić pustych przebiegów. Zwierzaki siedzą z podkulonymi ogonkami i nie czają o co kaman.... a przecież to w duzej mierze dla nich ta przeprowadzka!! mam nadzieję że docenią to juz pierwszego dnia;p
Dobra teraz trochę fot;
kolejne okna osłonięte
zawisła w końcu tez lampa nad stół
no i zabezpieczyismy schody farba do betonu zanim stolarz dowiezie te w wlasciwe zeby w koncu przestalo sie z nich kurzyc
no i co wiecej... kuchnia się robi więc nie ma co pokazywac projektu (ktory zmienil sie bardzo delikatnie) bo wole zebyscie ocenili na life. sprzęciory kuchenne tez zakupione i tez efekt beda mialy dopiero po zamontowaniu... chociaz jednym sie pochwalic musze bo dluuuuuuugo szukalam.
A mianowicie okap 90 cm z oswietleniem zamontowanym z przodu a nie z tylu jak w wiekszosci na czym najbardziej mi zalezalo
a no i znalazlam zlew marzenie;))) nie lubię kanciaków a ten ma kształty niczym piękna kobieta;p i jest mój;))
za dużo się dzieje i wiem że coś mialałam jeszcze napisać...ale zapomniałam;(((
uzupełnię innym razem jak mnie oświeci;))
całuję mordeczki;** lecę dalej toczyć walkę z kartonami;))